Coraz bardziej realna wydaje się sytuacja, że Ukraina nie wyrobi się z organizacją mistrzostw Euro 2012.
 

Jedyne co może pozostać naszym sąsiadom po mistrzostwach to zaciągnięte długi na przygotowania. Platini coraz częściej pokazuje swoje niezadowolenie, zwłaszcza z przebiegu prac w Kijowie i we Lwowie. I chociaż UEFA mówi, że nie ma żadnego planu B (zobacz art. A JEDNAK NIE MA PLANU AWARYJNEGO) – ciężko uwierzyć, że nie ma w ogóle alternatywnego pomysłu na wyjście z sytuacji.

Największy problem jest jednak z pieniędzmi na organizacje. Państwo buduje na razie dzięki zaciągniętym kredytom, a jeśli mistrzostwa się nie odbędą Ukraina będzie w finansowym impasie. Już teraz władze próbują załatać dziurę budżetową. Mają być wyemitowane obligacje skarbu państwa, oraz zaciągnięte kolejne pożyczki. Władze starają się jak mogą aby turniej na Ukrainie odbył się be żadnych problemów. Tych jednak nie da się uniknąć.

Drugiego czerwca mija termin jaki UEFA postawiła Ukrainie na przyspieszenie prac związanych z organizacją. Jeśli nie uda się dobrze wypaść przed Platinim, zabranie mistrzostw naszym sąsiadom może się okazać realne.