Prezydent UEFA skrytykował poziom przygotowań Ukrainy do Euro 2012.

Platini boi się, że nasi wschodni sąsiedzi nie będą w stanie nadrobić tak wielkiego opóźnienia, jakie mają w organizacji mistrzostw. Padło nawet ostrzeżenie, że jeśli Kijów nie przyspieszy z budową stadionu i innych obiektów, mistrzostwa nie będą się mogły odbyć na Ukrainie.

Prace w Kijowie zostały całkowicie wstrzymane, podobna sytuacja jest we Lwowie. Dlatego ostrzeżenia Platiniego nie powinny dziwić. Dokładne omówienie „kwestii ukraińskiej” na spotkaniu Platiniego i prezydenta Janukowycza odbędzie się w kwietniu. Pocieszającą informacją jest, że część mistrzostw nie zostanie przeniesiona do innego kraju (Niemcy proponują zorganizować u nich część turnieju). Mimo iż opóźnienia Ukrainy wynoszą ok. pięciu miesięcy – UEFA cały czas wierzy, że naszemu sąsiadowi się uda.

Zdaniem polskiego ministerstwa sportu, groźby Platiniego nas nie dotyczą. Nie ma się jednak czym pocieszać, my też mamy duże opóźnienie w realizacji projektów. Władze PKP myślą chyba, że Euro mamy w 2015, a co się dzieje we Wrocławiu, to już chyba sami jego mieszkańcy nie wiedzą. Trzeba więc się bardziej przyłożyć do prac ,a nie poprawiać sobie humor problemami sąsiada.

To, że lepiej sobie radzimy z organizacją niż Ukraina to jednak fakt. Jest więc szansa, że podział miast-organizatorów ulegnie zmianie, i większa część mistrzostw zostanie zorganizowana w Polsce. Władze europejskiej piłki są podobno przygotowane na każdą ewentualność.