Władze UEFA nie posiadają żadnego planu awaryjnego na wypadek problemów z organizacją mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie.
 

Platini przyznał to w wywiadzie dla niemieckiego portalu internetowego. Tłumaczył się tym, że jakiekolwiek planowanie byłoby okazaniem braku zaufania do organizatorów. Ta nagła zmiana poglądów dziwi jeszcze bardziej gdy przypomni się słowa jednego z członków Komitetu Wykonawczego UEFA, z marca tego roku: „Bylibyśmy głupi, gdybyśmy na wszelki wypadek nie mieli planu awaryjnego.” (zobacz art. PLAN AWARYJNY UEFA).

Platini podkreślił za to, że jeśli Kijów nie wyrobi się z pracami organizacyjnymi – nie będzie mistrzostw na Ukrainie. To twarde przekonanie utrzymuje się od spotkania Platiniego z prezydentem Wiktorem Janukowyczem, który obiecał osobiście nadzorować budowę stadionu.

Szef UEFA pytany był również o inne warianty o jakich prasa spekulowała od pewnego czasu, m.in. o przejęciu części meczy przez Niemców, albo przeniesienie większości mistrzostw do Polski. Platini przyznał, że na razie żadnej z tych opcji nie bierze pod uwagę i cały czas wierzy w Ukrainę.

Mimo, że UEFA nie ma planu awaryjnego (albo przynajmniej nie jest on oficjalny), polskie miasta cały czas przygotowują się do organizacji mistrzostw. Ich władze podkreślają, że spokojnie mogą przejąć część meczy od Ukrainy. Może więc mistrzostwa w Polsce i na Ukrainie nie są tak strasznie zagrozone?