Budowa stadionu piłkarskiego we Lwowie została całkowicie wstrzymana. Brak odpowiedniego projektu spowodował zatrzymanie prac budowlanych, które miały przygotować obiekt do Euro 2012.

Mimo hucznych zapowiedzi, że: „Tylko trzecia wojna światowa lub drugi wielki potop mogą powstrzymać budowę stadionu we Lwowie” (wypowiedź Wołodymyra Kurta, Sekretarza Miasta Lwowa, dla gazety internetowej ZIK) – nie trzeba było wcale aż tak wielkiego kataklizmu, żeby prace wstrzymano. Wystarczyło nie dogadanie się z firmą Alpine Bau co do jednego z etapów projektu, by zatrzymać budowę.

Potwierdziły się tym samym kłopoty z przygotowaniem Lwowa do Euro, o czym ukraińska prasa pisała od paru miesięcy. Władze robiły jednak dobrą minę do złej gry i starały się jak najlepiej wypaść przed Platinim i UEFA. Widać udało im się to skoro Platini po kontroli, jaka miała miejsce początkiem lutego, wyjechał z kraju zadowolony.

Od stycznia działa specjalna grupa robocza do spraw budowy lwowskiego stadionu. Ma ona wyprowadzić prace nad obiektem z impasu w jakim się znalazły. Na razie, z tego co widać, nie idzie im za dobrze. Trzecie posiedzenie grupy pod przewodnictwem wicepremiera Iwana Wasiunyka, odbędzie się 25-26 lutego we Lwowie.

Władze cały czas mówią, że budowa obiektu zostanie ukończona przed rokiem 2012. Na potwierdzenie swoich słów podają wyniki „Financial Times”, który ogłosił ranking regionów atrakcyjnych dla zagranicznych inwestorów, w którym Lwów zajął trzecie miejsce. Z tego wynika, że pieniądze są, chęci do pracy też, brakuje tylko dobrze przygotowanego projektu.